Redakcja

       Pewnego mocno deszczowego, czerwcowego dnia; tak ponurego, że nawet rurki na gąsiorach przestawały pyrkać jeden z chłopców wpadł na najbanalniejszy pomysł z możliwych: "A jakby tak bloga rozpocząć prowadzić?"-pomyślał. Nie wdrożył jednak w życie swego pomysłu od razu. Znał sam siebie przecież bardzo dobrze i wiedział, że jest leniem i partaczem i zespół amotywacyjny nie zezwoli mu na samotną twórczość pośród bezkresnej sieci, zebrał więc przed wyruszeniem w drogę drużynę, która równie jak i on, a nawet i bardziej pasje swe zakorzeniła w wszelakich napitkach poddanych burzliwej i gwałtownej jak te czerwcowe pioruny fermentacyji. Od tego dnia czterech drożdżowych jeźdźców przemierza bezkresne połacie internetu, pola czarujące swoją urodzajnością oraz pieczołowicie wyszynkowane oberże w poszukiwaniu najróżniejszych win oraz piw, gdyż oba te trunki mogą być tak znakomitej jakości, iż nie jeden możnowładca by się ich nie powstydził.